Przeszłość i teraźniejszość cmentarzy operacji łódzkiej

Zachowana mogiła żołnierza rosyjskiego na cmentarzu w Giecznie
W końcowej części cmentarza, na prawo od głównej alei, znajduje się samotna mogiła rosyjskiego żołnierza poległego w listopadzie 1914r. W tym roku stary, dębowy krzyż, z napisem zatartym upływem czasu, został zastąpiony nowym, identycznym. Brak dzisiaj szczegółowej analizy przebiegu marszu XX Korpusu na tym kierunku nie pozwala stwierdzić, czy faktycznie pod Giecznem doszło do większej walki z Rosjanami.
Wielce prawdopodobne jest, że samotna mogiła wchodziła niegdyś w skład większej kwatery. Jeszcze kilka lat temu, na lewo od mogiły można było, choć z trudem, zauważyć nieznaczny ślad jakby jeszcze jednego ziemnego kopca. Ponadto na odwrocie oryginalnego krzyża znajdowała się inskrypcja: „GIECZ. 8". Według posiadanego rozeznania tematu napis ten oznaczał ósmy numer krzyża nagrobnego wykonanego dla Gieczna w jakimś warsztacie stolarskim, tak więc mogło być tutaj co najmniej 8 takich mogił. Ile ich rzeczywiście było, nikt już chyba nie odpowie, gdyż zapytani o to kilka lat temu najstarsi mieszkańcy Gieczna też nie potrafili cokolwiek powiedzieć.
Wspomniany napis wiosną tego roku zostanie odtworzony na krzyżu.

Kwatera wojenna na starym cmentarzu ewangelickim w Bądkowie.
Na południe od Bądkowa, na zachód od drogi do miejscowości Swoboda, za niewielkim laskiem, w polu znajduje się kępa zarośli i drzew. Właśnie tutaj zlokalizowany był stary cmentarz ewangelicki, urządzony dla niemieckich osadników zamieszkałych w okolicy. Próżno szukać na nim jakiegokolwiek nagrobka. Tylko jeden zachowany w łęczyckim archiwum dokument stwierdza, że znajdowała się tutaj jakaś kwatera wojenna z lat 1914-18. Z wcześniejszego opisu walk wynika, że mogli być tutaj pochowani żołnierze, polegli w walkach oddziału łowickiego.

Kwatera wojenna na cmentarzu ewangelickim w Rosanowie.
Na tutejszym cmentarzu przy ul. Smutnej, na prawo od bramy wejściowej widać dwa niewysokie betonowe nagrobki. Są to mogiły żołnierzy niemieckich. Rosanów leżał w pobliżu głównego kierunku natarcia niemieckiego z Ozorkowa na Zgierz w dniu 17 XI. Według danych archiwalnych polegli należeli do armii niemieckiej, ale tabliczki z inskrypcją zaginęły jeszcze przed wojną.

Cmentarze wojenne w Dzierżąznej i Białej.
Z walkami oddziału łowickiego są związane 2 cmentarze wojenne, zbudowane na pobojowisku pod Białą, ale tylko jeden zachował się do naszych czasów. Na założonym na nieregularnym planie i ogrodzonym betonowymi słupkami cmentarzu w Dzierżąznej miało zostać pochowanych 13 Niemców i 117 Rosjan - ci ostatni w mogiłach zbiorowych. Niestety, niemal wszyscy polegli pozostają nieznani, gdyż do dzisiaj zachowały się tylko dwie imienne tablice inskrypcyjne. Obejmują one dwóch żołnierzy niemieckich z 61. pułku piechoty. Ponadto dla jednego nieznanego poległego żołnierza podano przynależność do 21 p.p. Obydwa pułki pochodziły ze składu 35 Dywizji Piechoty (i XVII Korpusu). Nieco więcej informacji można odczytać o datach śmierci żołnierzy - są to: 17, 18 i 22 listopada, a także ogólnie: listopad oraz grudzień 1914 r.
Na cmentarzu w Dzierżąznej pomiędzy grobami zbiorowymi znajduje się także mogiła cywilnych ofiar września 1939 r. Według ustaleń Pana Dominika Kaźmierskiego („Express Ilustrowany" z 10.07.2000 r.) w tym miejscu zostały pochowane ofiary hitlerowskiego bestialstwa z Bądkowa. Spośród zmasakrowanych ciał udało się jedynie rozpoznać zwłoki Wojciecha Słowińskiego i to wyłącznie jego nazwisko znalazło się na metalowej tabliczce.
Odmienne i krótsze dzieje miał cmentarz w Białej, urządzony przy drodze do Cyprianowa. Wszyscy pochowani tutaj żołnierze (mogli to być Rosjanie i Niemcy) zostali ekshumowani, a ich szczątki przeniesiono na zbiorczy cmentarz, jednak nie wiadomo na który. Komasacji dokonano jeszcze przed II wojną, bądź według niektórych mieszkańców po 1939r. (wtedy musieliby zarządzić ją Niemcy). O samym obiekcie nic więcej nie udało się dowiedzieć.

Kwatera wojenna na cmentarzu parafialnym w Szczawinie.
Na tym cmentarzu jeszcze w czasie wojny powstała największa z kwater żołnierskich w okolicy. Według przedwojennej publikacji miało tutaj być pochowanych ok. 150 żołnierzy rosyjskich i niemieckich, zarówno w mogiłach zbiorowych, jak i w grobach pojedynczych. Brak jakichkolwiek danych archiwalnych nie pozwala na ustalenie dokładnej liczby spoczywających tutaj żołnierzy. Zresztą położenie kwatery było pierwotnie inne, jak wskazuje na to zachowana fotografia w czasopiśmie: nie pod samym murem cmentarza, pod który zostały przeniesione w latach 70. wszystkie zachowane betonowe nagrobki. Spośród 9 imiennych nagrobków, które dzisiaj tutaj znajdziemy, aż siedem podaje nazwiska żołnierzy i przynależność pułkową poległych w dniu 24 XI, a więc praktycznie w chwili odwrotu rosyjskiego. Być może doszło w tym czasie do większej walki, np. w wyniku rozkazu ataku uprzedzającego wycofanie się Rosjan, by uniemożliwić im z kolei zaatakowanie zmierzających na północ kolumn grupy gen. Scheffera. Poznanie prawdy o okolicznościach ich śmierci trzeba odłożyć do czasu dotarcia do bardziej szczegółowych prac, tj. monografii poszczególnych pułków. Takowe ukazały się w okresie międzywojennym, ale można na nie natrafić jedynie w kilku niemieckich bibliotekach.
Wszyscy pochowani w Szczawinie niemieccy żołnierze zidentyfikowani na podstawie inskrypcji nagrobnych pochodzą z czterech pułków piechoty. Pułki: 32, 83 i 167 p.p. wchodziły w skład 22 Dywizji Piechoty (i XVII Korpusu), zaś 151 p.p. należał do 37 Dywizji (i XX Korpusu). Na cmentarzu znaleźć można jednak także płytę nagrobną z zagadkowym napisem: „Ein Musketier von Inf. Reg. 23". Zagadkowa jest w tym przypadku liczba: 23, gdyż żaden, nawet najmniejszy pododdział pułku piechoty o takim numerze porządkowym nie pojawił się w ogóle w tej okolicy. Autor opracowania stwierdził to na podstawie spisu wszystkich pułków piechoty i artylerii walczących w okresie listopada i grudnia w pasie od Konstantynowa Łódzkiego po Brzeziny, przygotowanego samodzielnie w oparciu o wielotomowe niemieckojęzyczne źródłowe opracowanie „Der Weltkrieg. 1914 bis 1918". Istnieje jednak proste wytłumaczenie tego faktu - to omyłka zakładu betoniarskiego wykonującego nagrobki na zlecenie władz niemieckich. Pomocna jest dla takiej interpretacji znajomość technologii wykonywania tego typu nagrobków. Składają się one z dwóch części: betonowa „stella" była odlewana odrębnie od tablicy inskrypcyjnej, wklejanej następnie na zaprawie cementowej w gotowy nagrobek. Samą inskrypcję tworzono odciskając w świeżym betonie odpowiednie ołowiane czcionki. Po prostu pracownik betoniarni (a może oddelegowany do pomocy żołnierz) omyłkowo zamienił miejscami czcionki: poległym był nieznanego nazwiska muszkieter z 32 pułku piechoty.
Opracował: Adam Zamojski,
współpraca - Krzysztof Wołowski.
W pracy wykorzystano fragmenty publikacji przygotowanej przez autora do druku w miesięczniku „Na Wzniesieniach” we współpracy z Panem Michałem Stopczyńskim z Dyrekcji Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.

Artykuł z miesięcznika
Na Ziemi Zgierskiej NR 4/2005.

Publikacje historyczne

Wszelkie prawa zastrzeżone.