Przez miedzę: Maciejów, Rozalinów i Smardzew

Sołectwo to, jako jedno z siedmiu gminy Zgierz, graniczy bezpośrednio z miastem Zgierzem. Tu mała dygresja. W jednej z łódzkich gazet wyczytałem ostatnio, że gmina Zgierz jest wyspą. Dość dziwna to wyspa, bo do tego np. sołectwa można ze Zgierza dojść lub dojechać przynajmniej trzema różnymi drogami. Nigdy (a bywam w tymże sołectwie bardzo często) nie zauważyłem żadnego sprzętu przewoźnego. No cóż, może jestem mało spostrzegawczy, a może „wyspowość” jest wytworem bujnej imaginacji. W każdym bądź razie uwierzę w wyspę, jeżeli zobaczę prom.

Wróćmy jednak do naszego bohatera, a w zasadzie do trzech wsi wchodzących w skład dzisiejszego sołectwa Maciejów. Wybaczy mi pan sołtys (mam zaszczyt znać go osobiście i wielce sobie tę znajomość cenię), że rozpocznę opis nie od wsi sołeckiej. Poplątane są ścieżki historii. Najstarsza z trzech wsi nie jest dzisiaj wsią sołecką. Oddajmy jej jednak szacunek opisując ją jako pierwszą.

Sama nazwa wsi jest bardzo stara. Uważni czytelnicy „Starej Baśni" pamiętają smerdów. To określenie (dość pogardliwe) chłopa przetrwało w tej nazwie do dziś. Być może ma związek z istnieniem po sąsiedzku dwu wsi służebnych (dla zgierskiego gródka najprawdopodobniej), Skotnik i Łagiewnik. W każdym bądź razie po raz pierwszy pojawia się w końcu XIV wieku. Wymieniane jako Smarszouo (1392 r.), Smarceuo (1393 r.) i Szmarszewo (1403 r.). W dwu ostatnich przypadkach wymieniane są także imiona ówczesnych smardzewian: Mroczko w 1393 i jedenaście lat później - Mikołaj.

W początku XVI w. Smarszewo (Smarzewo), wieś w parafii Szczawin i powiecie brzezińskim, stała pustką, a dziesięciny pobierał tamtejszy pleban. Znamy też imię ówczesnego właściciela - Pawła. Uważnym czytelnikom dość dziwny może się wydać fakt, że wieś „stała pustką", a był właściciel i płacono dziesięcinę, ale to już problem ówczesnych kronikarzy.

Rejestry poborowe z roku 1576 podają, że we wsi Smarzewo Albert Smarzewski Lis miał łanu (tj. ciut ciut powyżej dzisiejszych 8 ha; łan to włóka, czyli 16, 7 ha), Smarzewscy Gołuchowie 1 łan, a Mateusz Smarzewski Zez, też 1 łan.

Na początku XIX w. Smardzew w parafii Szczawin, powiecie brzezińskim i obwodzie rawskim, miał 10 domów i 73 mieszkańców.

Przeszło 50 lat później wymieniane są: wieś licząca dwa domy i 59 mieszkańców (!) oraz 9 mórg, folwark liczący 3 domy, 55 mieszkańców i 104 morgi oraz młyn z l domem, 4 mieszkańcami i 5 morgami.(Nie chciałbym komentować danych sprzed przeszło 100 lat, ale... nawet zakładając, że część mieszkańców pracowała w zgierskich fabrykach, to albo domów za mało, albo ludzi za dużo).

Chciałbym wrócić jednak trochę w przeszłość i przypomnieć (na przykładzie Smardzewa, ale dotyczyło to i innych wsi przed uwłaszczeniem) o chłopskich obowiązkach oprócz pańszczyzny.

W 1846 r. smardzewscy chłopi m.in.

  1. „Dla bezpieczeństwa wspólnego od ognia i złodzieja odbywają kolejno po dwóch straż nocną, przy czym przed wieczorem, w dzień straży, pilnujący rąbali drzewo i roznosili do budynków folwarcznych.
  2. Przychodzili kolejno do pilnowania trzody.
  3. Strzygli owce.
  4. Obierali i siekali kapustę.
  5. Podsiewali zboże.
  6. Wycierali sadze.
  7. Oczyszczali z chwastów i okopywali każdy po dwa składy kartofli".

Były to tzw.„darmochy".

A teraz o ludziach. 20 grudnia 1863 r. na rynku w Głownie odbyła się publiczna egzekucja powstańca, Teofila Walczaka. 25 kwietnia 1864 r. w Zgierzu powieszono Michała Błaszczyka, też powstańca. Obaj byli mieszkańcami Smardzewa. Walczak był chłopem, a Błaszczyk młynarzem.

Dzieje pozostałych dwu wsi są o wiele krótsze. Obie powstały w XIX w. (około połowy). W 1888 r. Rozalinów liczył 5 domów, 36 mieszkańców i 29 mórg, a Maciejów 13 domów, 78 mieszkańców i 235 mórg. Obie wsie były wynikiem podziału dóbr smardzewskich.

Przez teren sołectwa przepływa Czerniawka. Nazwy fizjograficzne pól Rólki i Morgi są podobne do wielu nazw w innych wsiach. Księża Droga jest drogą. Ostatnia nazwa — Smardzewskie Góry świadczy o urozmaiconym terenie. Rzeczywiście, cały rejon sołectwa, a Smardzew w szczególności, to raj dla niedzielnych wycieczkowiczów. Woda, lasy i wzgórza tworzą malownicze zakątki. Myślę, że przyszłość tego terenu to „niedzielna turystyka", zimowa i letnia. Trzeba tylko trochę zainwestować.


Artykuł Macieja Wierzbowskiego
przepisali Iza Kosielska i Dawid Karolak

Publikacje Macieja Wierzbowskiego.

Wszelkie prawa zastrzeżone.