Szlakiem bojowym 28 Pułku Strzelców Kaniowskich

0,0 km Lućmierz. Początek trasy przed budynkiem dawnej karczmy (obecnie bar „Pod Kogutem") przy przystanku tramwajowym i autobusowym linii podmiejskiej 46 Łódź -Ozorków. Sprzed baru kierujemy się do drogi prowadzącej w prawo przez las, oznaczonej szlakiem czerwonym i niebieskim.
28 PSK wykonując rozkaz odwrotu do miejsca koncentracji dywizji 7 września w godzinach rannych dotarł do wschodniego skraju lasu luć-mierskiego, gdzie zajął pozycje obronne i odpoczywał po trudach całonocnego marszu. Postój ten tak opisuje jeden z żołnierzy pułku:
„W lasach lućmierskich było już dużo wojska z różnych jednostek, między innymi była jednostka łączności z radiostacjami na biedkach oraz żołnierze 6 psk, była też spora grupa jeńców niemieckich, szwaby zachowywali się butnie. W tym czasie kiedy nasz batalion odpoczywał, inne jednostki odchodziły na wschód".
Odchodzenie tych jednostek i to w tempie przyśpieszonym spowodowało ukazanie się w godzinach południowych na drodze z Ozorkowa w kierunku Zgierza niemieckiego zmotoryzowanego oddziału rozpoznawczego. (Patrz szkic nr 2).
Oddział ten został wprawdzie ostrzelany i zmuszony do odwrotu, ale jego pojawienie się pod Lućmierzem wskazywało, że nieprzyjaciel opanował już Ozorków i zagrażać może pułkowi od północy. Będący przy pułku dowódca 10 DP daje rozkaz niezwłocznego wznowienia odwrotu.
Pułk przeskakuje przez drogę Ozorków - Zgierz i leśnym duktem biegnącym wschodnim skrajem lasu maszeruje w kierunku Rosanowa.
My wędrujemy tym duktem wśród wysokopiennego sosnowego boru, który dawał kolumnie wojska osłonę przed jej wykryciem przez niemieckie lotnictwo.
Oddziały polskie w czasie kampanii wrześniowej zwykle przemieszczały się nocą, a w dzień odpoczywały i to przeważnie w lasach. Tylko obawa przed odcięciem drogi odwrotu i okrążeniem przez nieprzyjaciela zmusiła 28 PSK do marszu w ciągu dnia. (Patrz szkic nr 2)
Pułk maszerował w następującej kolejności: straż przednią stanowił 1 batalion mjr M. Kubalskiego, za nim 3 batalion mjr J.Cichockiego, na końcu 2 batalion mjr J.Korczewskiego. Po piechocie maszerowała artyleria, a za nią tabory ubezpieczone przez pluton armat przeciwpancernych pod dowództwem st. sierż. E. Kordylewskiego.
Po przejściu 1 km leśnym duktem wkraczamy do Rosanowa.
1.0 km Rosanów. Nie zmieniając kierunku maszerujemy ul. 1 Maja, a po dotarciu do poprzecznie biegnącej ul. Długiej (tu szlaki niebieski i czerwony skręcają w lewo) kontynuujemy marsz na wprost ul. Orzeszkowej.
Ulica ta doprowadza nas do poprzecznie biegnącej ul. Wymokłe o asfaltowej nawierzchni. Stąd kierujemy się w lewo drogą polną wzdłuż wschodniego skraju lasu do najbliższej poprzecznie biegnącej drogi.
Drogą tą, brzegiem lasu , udajemy się w prawo do szosy 702 łączącej Zgierz z Kutnem. Przecinamy ją i schodzimy w dół doliny, w kierunku Dąbrówki Strumiany.
Do skrzyżowania z drogą 702 skończyła się marszruta przebiegająca przez las lub jego skrajem i teraz 28 PSK wszedł w całkowicie odsłoniętą przestrzeń, narażającą go na wykrycie przez lotnictwo wroga i atak powietrzny.
Niebezpieczeństwo wykrycia wzrastało jeszcze i z tego powodu, że przemarsz długiej kolumny żołnierzy, koni i pojazdów po suchej i piaszczystej wówczas drodze wysoko podnosił kłęby kurzu.
Jeżeli bowiem z dotychczasowych walk uratowała się choćby tylko połowa stanów osobowych i sprzętu to maszerowało jeszcze około 1600 żołnierzy, 330 koni i około 100 samych tylko wozów taborowych. Poza tym z 28 PSK maszerował 4 batalion strzelców, a od lućmierskiego lasu 1 szwadron 6 psk oraz pięć baterii I i II dywizjonu 10 Pułku Artyleryjskiej i dwie baterie ciężkiej.
Taka masa ludzi i sprzętu rozciągała kolumnę na parę kilometrów i bardzo ograniczała szybkość przemarszu.
Najprawdopodobniej poszczególne oddziały korzystały w miarę możliwości z najbliższych równolegle biegnących dróg i duktów leśnych, żeby zbytnio nie wydłużać i tak już tasiemcowej kolumny.
Od skrzyżowania z drogą 702 szlak odwrotowy 28 PSK prowadzi ul. Cegielnianą, przecina strumień Malina i dochodzi do wsi Dąbrówka Strumiany.
5.4 km Dąbrówka Strumiany. Na skrzyżowaniu ul. Cegielnianej z ul. Pogodną znajduje się krańcowy przystanek Gminnej Komunikacji Autobusowej, na którym warto zorganizować odpoczynek i poinformować o dalszej trasie przemarszu 28 PSK. Dowódca pułku ppłk. Wincenty Kurek, wyznaczając trasę odwrotu przez te okolice, miał o tyle ułatwione zadanie, że doskonale znał tutejszą sieć drogową, ponieważ w Dąbrówce Stumianach w 1939r. odbywał z pułkiem letnie ćwiczenia.
Tak ćwiczenia te opisuje jeden ze strzelców pułku: „Żołnierze kwaterowali głównie w namiotach w trudnych warunkach bojowych. W dzień i w nocy nieprzerwanie odbywały się ciężkie ćwiczenia bojowe. Następowało zgranie się jednostek i bojowe wyćwiczenie żołnierzy, potrzebne na wypadek ataku wroga na nasz kraj. Wielu powołanych do pułku żołnierzy rezerwy doskonaliło tu swoje umiejętności. 15 sierpnia w święto Żołnierza Polskiego odbyła się msza polowa, a następnie defilada oddziałów". W tydzień później pułk w trybie alarmowym został wezwany do koszar w Łodzi.
Po odpoczynku ruszamy ze skrzyżowania ul. Pogodną w lewo. Od tego miejsca nasza trasa pokrywa się z rowerowym szlakiem agroturystycznym oznaczonym kolorem zielonym.
Dalej ulica przechodzi w drogę, przecina autostradę A-2 i prowadzi obok małego lasku. Za nim, przy kapliczce z rozwidlenia dróg kierujemy się w prawo i dochodzimy do Jeżewa. Drogą wzdłuż terenu wojskowego docieramy do asfaltowej drogi prowadzącej na wprost do Szczawina Kościelnego, a w lewo do Białej.
Skręcamy w drogę do Białej, a przy jej zakręcie w lewo opuszczamy ją i maszerujemy na wprost po drodze gruntowej aż dojedziemy do mostku ze stawidłami na rzece Czarnawce, która po prawej stronie tworzy dość duży staw.
8.6 km Szczawin Mały. Idąc dalej groblą przechodzimy po następnym przepuście i nie zmieniając kierunku drogą publiczną wkraczamy w las szczawiński.
Gdy do tego lasu wieczorem 7 września 1939r. wkraczał PSK żołnierze czuli się wprawdzie bezpieczni od ataków lotniczych, ale niepokój i nerwowość wywoływały teraz przymusowe postoje, gdy trasę przemarszu strzelców kaniowskich w kierunku Kęblin zaczęły przecinać trasy odwrotowe Kresowej BK, która też wycofywała się na Głowno.
Zarówno rosnące zagrożenie odcięcia drogi odwrotu przez nieprzyjaciela przy przedłużającym się marszu, jak i daleki ogień nękający niemieckiej artylerii skierowany na zapchane wojskiem i sprzętem drogi wywoływały chaos potęgowany dodatkowo zapadającymi ciemnościami, w których łatwo było zbłądzić.
Kontynuując marsz w kierunku Kęblin dochodzimy do skrzyżowania leśnych dróg, przy którym stoi duży drewniany krzyż. Ze skrzyżowania idziemy w lewo zielonym szlakiem agroturystycznym do znajdującego się opodal leśnego parkingu na odpoczynek i zapoznanie się z dalszym przebiegiem działań 28 PSK.
9.8 km Leśny parking. Zamierzając maszerować na Kębliny dowódca 28 PSK wysłał do przodu oddział rozpoznawczy, który powrócił z meldunkiem, że do miejscowości tej dotarły już siły niemieckie.
Był to zmotoryzowany pojazd 31 pułku piechoty idącego na czele 24 DP, która po wkroczeniu w godzinach rannych do Ozorkowa kontynuowała marsz na Stryków.
W tej sytuacji ppłk. Kurek postanowił ominąć Kębliny i ze skrzyżowania skierował pułk tzw. „szerokim duktem" w kierunku Swędowa, żeby tam przeprawić się przez mostek na Moszczenicy, przekroczyć szosę Ozorków - Stryków i przez Anielin, Koźle dotrzeć w pobliże Główna. Ponieważ przeprawa przez Moszczenicę przybyłej tu wcześniej Kresowej BK mogła się przedłużyć aż do rana, a czas naglił, ppłk. Kurek postanowił zawrócić do skrzyżowania dróg, pomaszerować na północ i walką otworzyć sobie drogę przez Kębliny.
Tak oto marsz do bitwy opisuje żołnierz łódzkiego pułku: „Mrok gęstniał, wreszcie zapadła noc. Wokół panowała niczem nie zmącona cisza. Żołnierze pełni napięcia oczekiwali na rozkaz wymarszu. Około godz. 21-ej szefowie kompanii zaczęli sprawdzać szyki. Długo jeszcze trwało nim wyruszyliśmy. Marsz nasz nie trwał długo, nie wiem czy uszliśmy 1 kilometr, nagle od czoła dostaliśmy zmasowany ogień z broni maszynowej. Padła komenda - padnij".
Po odpoczynku opuszczamy parking, wracamy do skrzyżowania leśnych duktów i maszerujemy szlakiem 28 PSK idącego do natarcia na Kębliny. Po 600 m marszu wychodzimy z lasu na otwartą przestrzeń. Droga przecina tu wioskę Michałów, prowadzi po moście na Moszczenicy i przechodzi w ul. Obrońców 1939r. Ulicą tą wychodzimy na otwarty teren lekko wznoszący się ku zabudowaniom wsi Kębliny. Jesteśmy na polu walki stoczonej tu nocą 7/8 września 1939r. przez 28 PSK. Pierwszy ruszył do natarcia II batalion mjr Jerzego Korczewskiego, lecz silny ogień z broni maszynowej prowadzony z zabudowań dziesiątkował polskie szeregi.
Podrywane parokrotnie do natarcia tyraliery zalegały. Nie uzyskawszy powodzenia, ponosząc duże straty w zabitych i rannych, II batalion zostaje wycofany z pierwszej linii. Ppłk Kurek rzuca do ataku następny w kolumnie III batalion mjr Milana Kubalskiego. Ten przy wsparciu plutonu artylerii z impetem uderza na Kębliny, ale Niemcy trzymają się mocno na swoich pozycjach.
Dopiero po parokrotnie wznawianych atakach i przy dużych stratach udało się pod koniec nocy wyprzeć nieprzyjaciela z zabudowań dworu i odrzucić z Kęblin otwierając drogę na Głowno. Oto, jak tę walkę wspomina żołnierz z III batalionu: „Kompanie strzeleckie zostały skierowane na północ, zdołaliśmy ujść koło 200 m, gdy trafiliśmy ponownie na silny ogień ekmców. Niemcy porozumiewali się za pomocą wystrzeliwanych czerwonych rakiet. Wnioskując z miejsc ich wystrzeliwania byliśmy okrążeni".
Oto relacja innego uczestnika walki: „Był taki moment w bitwie, że udało nam się otoczyć Niemców. Pod koniec starcia Niemcy zdołali pod osłoną ciemności wydostać się spomiędzy naszych batalionów. Doszło do bratobójczej walki. Na szczęście było słychać krzyki w polskim języku:
„Stać!", „Nie strzelać!", „Tu 28 pułk!", „Tu też 28 pułk!" Walka trwało całą noc. Przed świtem zalegliśmy na skraju lasu wzdłuż jakiejś polnej drogi. Walka całkowicie ucichła. O świcie zorientowaliśmy się, że jest nas niewielu, około 60 ludzi, gdzie cały batalion?
"

opracował Stanisław Frątczak
w miesięczniku Na Ziemi Zgierskiej nr 9 2005 r.